wtorek, 21 października 2014

Przesyłka (niespodzianka) od Neutral

Często biorę udział w różnych konkursach i zgłaszam się do różnych testów. Nie zawsze pamiętam, gdzie, co i kiedy. Matki już tak chyba mają, że robią kilka rzeczy na raz i czasami w trakcie czynności się wyłączają, bo np. dziecko próbuje z Tobą rozmawiać/leci fajna piosenka/zaczynasz marzyć o drzemce etc. ;-)

W piątek 17-tego właśnie TEGO miesiąca, wybraliśmy się z Mężem w krótką podróż chcąc jakoś inaczej niż zwykle spędzić naszą 5. rocznicę ślubu. Zakupy, obiad i kino, to chyba takie realne marzenie każdej z Mam, prawda? Starszak w przedszkolu, z którego odbierze go Babcia. Młodziak z Ciotką, która "dała nam wolne". Wyjazd na krótko, w miarę wczesny powrót, bez konieczności zostawiania dzieci na noc (nasz Starszak to dłuższa historia). Zakupy udane, obiad również, a film wybierany w ciemno... "Zaginiona dziewczyna" - brzmiało trochę dramatycznie, trochę romantycznie. Pan z Popcornbaru w Multikinie, który sprzedawał nam bilety nie potrafił do końca powiedzieć, o czym jest film. Ale... zgodnie z moją nową dewizą (Kto nie ryzykuje, nie pije szampana), postanowiliśmy zaryzykować. Po obejrzeniu kilku pierwszych ujęć byliśmy w szoku. Amy i Nick właśnie mieli obchodzić 5. rocznicę ślubu. Film trochę smutny, mało odpowiedni jak na taką okazję, ale naprawdę godny polecenia!

Wracając do przesyłki. Po powrocie do domu Mąż przyniósł mi ze skrzynki awizo. Hmm, dziwne. Moja pierwsza myśl była taka, że Canpol babies się pomylił i jednak wysłał mi butelki. Przecież niczego innego nie zamawiałam. Cały weekend myślałam nad tym, co to może być. Może jakaś wygrana w konkursie, może coś do testowania? Z samego rana w poniedziałek otrzymałam e-maila z informacją, iż dostałam się do testowania produktów Neutral. O nich też w trakcie tego dłuuugiego weekendu pomyślałam ;-) Jako że poniedziałek zazwyczaj jest moim dniem prania, pobiegłam czym prędzej na Pocztę po paczkę. Synuś nie współpracował, bo nie dość, że wciągnęłam wózek po gigantycznych schodach w urzędzie, to cały czas marudził (bo ile można czekać w kolejce, prawda?), a na koniec chlusnął mlekiem na posadzkę. Miło ;-) Na szczęście Mamy ogarniają takie sytuacje i zawsze w pogotowiu mają środki czystości! Paczka była naprawdę ciężka, ale udało się ją przewieźć na budce wózka (do kosza nie dało rady jej upchnąć). Dajemy radę, prawda? :-)


Paczka zawierała:
  • Neutral płyn do płukania tkanin
  • Neutral Main Wash uniwersalny proszek do prania
  • Netural Color Wash proszek do prania tkanin kolorowych
  • Neutral antyperspirant w kulce
  • Neutral balsam do ciała
  • Neutral żel pod prysznic
  • Neutral płyn do mycia rąk
  • Neutral szampon do włosów normalnych



Od razu rozpoczęłam testowanie. Kilka pralek ruszyło. Pranie schnie, niebawem dalszy ciąg testowania.

Dlaczego zgłosiłam się do testowania produktów do skóry wrażliwej? Nie, nie przez pomyłkę czy roztargnienia. Niestety moją rodzinę dotknął problem wrażliwości skóry. Do pielęgnacji Synka używam emolientów, produktów do najwrażliwszej skóry. Od początku jego skóra była sucha i niczym nie mogłam jej nawilżyć, na twarzy miał mnóstwo krostek. Nie było to spowodowane proszkiem do prania, ponieważ używałam produktów hipoalergicznych. Natychmiast po przejściu ze standardowych produktów do pielęgnacji na emolienty zaobserwowałam poprawę. Córka również ma suchą skórę oraz problemy z cerą w postaci liszajów, krostek. Nie potrafię sobie z nimi poradzić, mimo iż próbowałam już niemal wszystkiego. Do tej drużyny dołączam również ja - alergiczka (wziewna). Moja tarczyca przysparza mi wiele problemów, również te skórne - mam bardzo wysuszoną skórę, od niedawna także twarzy (choć całe życie miałam mieszaną z tendencją do przetłuszczania się). Mąż się wyłamał i dla odmiany z nim wszystko w porządku ;-)


poniedziałek, 20 października 2014

Przesyłka od Everyday Me

W zeszłym tygodniu otrzymałam przesyłkę od Everyday Me z pastą blend-a-med  Pro-Expert Kompleksowa Ochrona do testowania.


Przesyłka zawierała:
  1. Do własnego użytku...
    • pastę blend-a-med Pro-Expert  Kompleksowa Ochrona 75 ml,
    • list,
    • przewodnik projektu,
    • książeczkę "Badanie opinii".
  2. Do przekazania innym...
    • 17 próbek pasty blend-a-med Pro-Expert  Kompleksowa Ochrona 15 ml,
    • 20 ulotek Blend-a-med








Na zdjęciu brakuje już kilku próbek pasty. Rozchodzą się, jak świeże bułeczki. Na dzień dzisiejszy otrzymało je 12 osób :-) Kilka ankiet już wypełniłam. Pastę razem z Mężem przetestowaliśmy. Minął dopiero tydzień kampanii, a my jesteśmy niemal gotowi na podsumowanie. Już niebawem wszystkiego się dowiecie... :-)


środa, 15 października 2014

Spotkanie z Supernianią

8 października miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Panią Dorotą Zawadzką znaną z programu "Superniania" organizowanym przez Przedszkole mojej Córki. Opinie na temat metod Pani Doroty Zawadzkiej są różne, nie zawsze pochlebne. Urzeczona zmianami postępowania dzieci w programie "Superniania" postanowiłam spróbować.


Źródło: http://www.pomorska.pl/

Dlaczego w ogóle potrzebowałam porad na temat wychowywania dzieci? Nie jestem alfą i omegą, nie jestem psychologiem. Jestem mamą, która chciałaby wychować swoje dzieci na dobrych ludzi, uniknąć poważnych problemów wychowawczych, kiedy będzie już "za późno" na doraźne środki. Moje dzieci są moją wizytówką, moim małym dziełem w tym wielkich świecie, są moją dumą. Niemal na każdym etapie rozwoju dziecka pojawiają się problemy, jedne łatwiej przezwyciężyć, inne o wiele trudniej. Od jakiegoś czasu wiem, co to prawdziwy problem wychowawczy, godzinne histerie, złość, bunt, złośliwość, nieustępliwość. Pojawienie się Braciszka zbiegło się z buntem 4-latka u Córki, wobec czego byliśmy absolutnie bezradni. Mieliśmy pewne pomysły na złagodzenie tego stanu, ale tak naprawdę nic nie działało tak szybko, jakbyśmy tego chcieli. W konsekwencji czasami płakałam razem z Córką (po kryjomu). Powzięłam konkretne kroki i niestety spotkałam się z niezrozumieniem ze strony rodziny. Jak powszechnie wiadomo, wychowywanie należy do rodziców, a rozpieszczanie do dziadków. I to głównie dziadkowie nie potrafili zrozumieć, jak można ignorować dziecko, kiedy ono się buntuje. Kiedyś stosowało się klapsa, których łagodził wszelkie bolączki rodziców. Dzisiaj klaps nie jest żadnym rozwiązaniem. Nie działa, skutek jest wręcz odwrotny - jeszcze większa zawziętość i dłuższa histeria.

Spotkanie z Panią Dorotą Zawadzką utwierdziło mnie w przekonaniu, że idę w dobrym kierunku. Nie reagowanie na histerię, znalezienie dziecku miejsca do wyciszenia się i mówienie mu, że porozmawiamy jak się uspokoi, naprawdę działa. Od niedawna efekt uspokojenia się uzyskuję szybciej. Warunkiem jest to, że muszę być opanowana (czasami ciężko, kiedy dziecko tak mocno podnosi Ci ciśnienie), powtarzać jej, że ma zostać w pokoju dopóki się nie uspokoi, a jak już będzie spokojna, to porozmawiamy. Oczywiście podczas całej tej sytuacji mam ją pod kontrolą, jest bezpieczna, mimo iż uważa, że w ogóle na nią nie patrzę. Na początku ciężko przychodziło mi takie zachowywanie się w stosunku do niej, próbowałam wręcz przytulać na siłę, ale było jeszcze gorzej. Na szczęście w porę zrozumiałam, że nie krzywdzę jej, ale pokazuję na jakie zachowania przyzwalam, a jakich nie toleruję. Dzieci bardzo szybko się uczą zachowań. Jeśli nie otrzymują wystarczającej ilości uwagi, to próbują ją "ugrać" złym zachowaniem. Pierwsze miesiące po urodzeniu Wojtka były z pewnością dla niej koszmarem. Zawsze była sama, cała uwaga była na niej skupiona, a tu taki Mały człowiek się pojawił i zrobił rewolucję w jej życiu.


Źródło: http://www.pomorska.pl/

Już od dawna nazywam swoje odczucia wobec jej zachowań. Mówię, czy mi się to podoba co zrobiła czy nie, jak się z tym czuję i jak chciałabym, żeby się zachowała w takiej sytuacji. Myślę, że to wspaniałe rozwiązanie dla nas obu - Maja zaczyna myśleć nad tym co zrobiła, a ja uwalniam swoje emocje w bardzo kontrolowany sposób (nie ulegam im). Rozmowa jest bardzo ważna w codziennym życiu, jednak nie każdy chce i potrafi rozmawiać. Ja uczę tego swoje dzieci - jak na razie tylko Córkę, na Syna przyjdzie pora ;-) Ważne jest, żeby rozmawiać z dzieckiem, słuchać i SŁYSZEĆ, co mówi. Z tym ostatnim mamy ogromny problem. Nawet jeśli zapytamy to i tak robimy po swojemu, bo "mama wie lepiej".


Źródło: http://www.pomorska.pl/

Nie bójmy się szukać pomocy, kiedy nasze dziecko wymyka się spod kontroli. Nie przyklejajmy łatek rodzicom, którzy chodzą z dziećmi do psychologa, w postaci "życiowo nieporadni", "niepotrafiący wychować własnych dzieci" czy "ulegający fanaberiom, klaps wystarczy". Zamiatanie problemów pod dywan, tymczasowe łagodzenie sytuacji może skutkować poważnymi problemami w przyszłości, już z naszymi nastolatkami. To my mamy być drogowskazami w ich życiu.

I co najważniejsze, nie zabijajmy tego dziecka w naszej głowie. Uczmy się na nowo od naszych dzieci cieszenia się wszystkimi drobnymi rzeczami. Nie musimy być aż tacy bardzo poważni. Pozwólmy sobie na luz, na radość i spędzajmy każdą wolną chwilę z naszymi pociechami. Nie ma nic cenniejszego poza CZASEM, co moglibyśmy im podarować.


Źródło: http://www.pomorska.pl/

Podsumowując spotkanie z Panią Dorotą Zawadzką, to naprawdę jestem z niego bardzo zadowolona. Pani Dorota rozjaśniła wiele sytuacji w mojej głowie. Dała nowe spojrzenie. Utwierdziła w przekonaniu, że muszę się kierować własną intuicją i szukać sposobów na własne dzieci. Na każde dziecko jest sposób, rodzice muszą być po prostu kreatywni. Na tym spotkaniu śmiałam się niemal cały czas. Nie wiedziałam, że drugi człowiek może przekazać aż tyyyyle pozytywnej energii w tak krótkim czasie.



Taki mały fragment spotkania z Panią Dorotą Zawadzką można zobaczyć tutaj: TU



czwartek, 9 października 2014

Testy

Ostatnio serwisy dla testerów mnie polubiły ;-) Miło, naprawdę miło. Już myśłałam, że wszystko mnie omija. Do testów dostawali się znajomi, ba, nawet moja siostra, której dyktowałam, co ma napisać (oczywiście wszystko zgodnie z prawdą, miała problem z pomysłem na testowanie i doborem słów). Na szczęście i do mnie uśmiechnęło się szczęście.

Dzięki Blogosferze TUTAJ dostałam się do testów butelek Canpol babies z serii Owoce.



Tak, pamięć Was nie zawodzi. Ja już je testowałam O TUTAJ! Zbzikowana, zabiegana matka pośpiesznie wypełniła zgłoszenie, nie sprawdzając, co dokładnie można testować. Mignął mi baner z zabawkami i tym się zasugerowałam. Poinformowałam Mamy Canpolu i zaproponowałam zmianę zasaz z TESTOWANIE na KONKURS albo wymianę produktu na inny. Niestety ani jedno ani drugie nie wchodziło w grę, ponieważ pierwotnie zaakceptowałam regulamin testowania. Miałam jednak wybór - testować albo zrezygnować. Mogłabym też po prostu nie opublikować niczego na blogu po otrzymaniu paczki z butelkami, co spowodowałoby trwałe wykluczenie mnie z Blogosfery i niemożliwość jakiekolowiek testowania produktów Canpol babies. Na szczęście rezygnacja z kampanii nie wyklucza mnie z możliwości ubiegania się np. o październikową matę edukacyjną "Dżungla". Gdybym mimo wszystko przyjęła przesyłkę, to i tak przetestowałabym butelki (nawet jeśli używam ich już od kilku miesięcy), ale postanowiłam odstąpić na rzecz jakiejś innej mamy. Mam nadzieję, że się ucieszy! To tak w kwestii zasad.


Zakwalifikowałam się także do kampanii pasty Blend-a-med na Everyday.me TUTAJ.


Czekam na paczkę i rozpoczynam testowanie :-)


piątek, 3 października 2014

Sekret

Dzisiaj zdradzę Wam jeden z moich sekretów kulinarnych. Mam kilka takich przepisów, z których korzystają moi dziadkowie, mama i teraz ja. Dla mnie to smaki dzieciństwa, dlatego tak często do nich wracam. Pierwszy z nich będzie bajecznie prosty i bardzo smaczny.



PASTA JAJECZNA




Składniki:
- 200 g twarogu (półtłusty)
- 4 jajka
- mała cebula i/lub musztarda
- majonez
- sól i pieprz




Zasada jest taka, że na każde 50 g twarogu przypada jedno jajko. Często można kupić kostki czy kulki 250 g, wtedy dodajemy 5 jajek, żeby pasta była odpowiednio jajeczna ;-) Zaczynamy od ugotowania jajek na twardo. W międzyczasie rozdrabniamy twaróg. Ja czynię to takowym ustrojstwem...


Wcześniej po prostu używałam widelca. Moja mama z kolei mieli wszystko maszynką do mięsa - wówczas uzyskuje bardziej jednolitą masę. Dalej siekam drobno cebulę (przy maszynce nie ma już tego problemu).


Następnie rozdrabniamy jajka...


Na koniec dodajemy majonez, sól i pieprz. Wyrabiamy jednolitą masę o odpowieniej wilgotności - ani za mało ani za dużo majonezu. Opcjonalnie dodajemy łyżeczkę musztardy. Dla tych, którzy boją się cebuli, idealna będzie właśnie musztarda. Przygotowanie pasty zajmuje jakieś 10 minut.



SMACZNEGO!



czwartek, 2 października 2014

Zimowe polowanie na rabaty

Ja, "miszcz" okazji powownie zaczęłam działać. Bardzo nie lubię kupować w regularnych cenach. Internet nauczył mnie szukania promocji, kodów rabatowych i kupowania fajnych produktów po niższych cenach. Jeśli muszę coś kupić w normalnej cenie, to robię to z bólem serca albo z wyrachowania - jak za długo będę odwlekać zakup, to nie będzie interesującego mnie rozmiaru. 

Od jakiegoś miesiąca rozglądam się za odzieżą zimową dla Bubusia. W pobliskiej galerii obejrzałam wszystkie dostępne kombinezony, przekopałam internet i jedynie wpadł mi w oko produkt Reserved. Mam mieszane odczucia do tej marki... Jakość jest przeciętna (już wiele razy moje rzeczy się pruły itp.), ale z kolei wzornictwo szczególnie to dziedzięce jest piękne. Jako że kombinezon na pewno będzie na jeden sezon, to mogłam sobie pozwolić na taki zakup. Cena umiarkowana 119,99 zł. Postanowiłam szukać dalej... Ale w międzyczasie otrzymałam e-mail od Reserved z propozycją nie do odrzucenia :-)







Tym oto sposobem skorzystałam z kuponu -30% i Synuś stał się zadowolonym posiadaczem kombinezonu za 83,99 zł oraz kompletu z czapką w śmiesznie niskiej cenie. Teraz tylko buty i możemy śmigać tej zimy w śniegu :-)








Kombinezon celowo kupiłam w największym dostępnym rozmiarze na 86 cm. Bubuś rośnie w tempie ekpresowym, teraz ma zapewne ok 80 cm, więc liczę, że do zimy z niego nie wyrośnie - przynajmniej się nie zapowiada, bo do końca nogawek zostało jeszcze sporo ;-)